
Nareszcie w domu... Chce mi sie spać, ale ma przyjść Mysza więc się nawet kłaść nie będę. Już się rozpakowałam i większość rzeczy jest pochowanych, tylko jeszcze uporządkować resztę. Potem chyba pozbędę się tych zakurzonych liści, podleje kwiatki i znajdę miejsce na moją nową parasolkę. Szczurasowi posprzątam kiedy indziej bo już nie mam siły. Potem się wykąpię i jeśli zostanie mi trochę czasu morze siądę do tłumaczenia książki. Chciałabym mieć już wywołane zdjęcia żeby je móc powiesić w antyramkach nad łóżkiem - teraz są tylko dwa i tak smutno wyglądają... Dobra biorę się do roboty - rozpisywać na blogu będę się później :*
3 komentarze:
a moje zdjęcie tam będzie?
kurcze musimy sobie kiedyś takie ładne wspólne zdjęcie zrobić bo nie mamy :)
no jasne jak tylko będę mieć jakieś nasz śliczne foto :D bo tam mają być foteczki tylko koffane :*
no to musimy sobie jakoś razem zrobić :D a moje zdjęcia to chyba żadne nie jest koffane, chyba że jakieś z tych ostatnich :D
Prześlij komentarz