Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

środa, 6 sierpnia 2008

pfffff...


Pobudka o piątej rano po dwóch godzinach snu to nie jest to... A odwołanie spotkania trzy godziny później też nie jest fajne... I co ja teraz ze sobą pocznę? A co pocznę z moim niesfornym brzuszkiem który nie dość że rozgadany to jeszcze notorycznie głodny? Ech... Ciężkie jest życie... Teraz się trzeba jakoś inaczej umówić...

Brak komentarzy: