
Pobudka o piątej rano po dwóch godzinach snu to nie jest to... A odwołanie spotkania trzy godziny później też nie jest fajne... I co ja teraz ze sobą pocznę? A co pocznę z moim niesfornym brzuszkiem który nie dość że rozgadany to jeszcze notorycznie głodny? Ech... Ciężkie jest życie... Teraz się trzeba jakoś inaczej umówić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz