Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

niedziela, 22 czerwca 2008

ble...

Dzień pod znakiem pakowania... Najpierw namiotów, teraz siebie... A jeszcze obrazki nie gotowe... Dobrze że w trakcie była popołudniowa drzemka i zakupy i dopieszczenie przez przytulanie... I rower... który się rozpada... hehe... Jutro będzie masakra :)

sobota, 21 czerwca 2008

Hehehihihaha....


Zostałam uderzona rowerem... Buuuu... I mnie boli... I mam prawie złamany nos... I prawie przy okazji spadłam ze schodów... A jak będę mieć siniaka to zabije pewnego typa... Ech... Ciężkie jest życie... Ale dzień poza tym był świetny :D i dlaczego ja wcześniej nie poszłam na practisa?! To było boskie... Zwłaszcza PRZEMYKANIE KOłO TARASA w rytmie quick stepa... Hehe... Dzięki robaczki... Bo mam chyba nowego robaczka :D

Ja chce jeszcze tańczyć... idę szukać jakiejś ofiary która ze mną zatańczy...
O! Znalazłam!...

piątek, 20 czerwca 2008

mrrrrrrr

Hmmmm... Fajny dzień w sumie... Chociaż z tą awanturą chyba troszkę przesadziłam... Ale to nie moja wina! I dało to pretekst do rozmowy, która była potrzebna i która dużo dała! I jest fajnie i już wszystko wyjaśnione i w porządku :D A dzień był sweet taki prawie cały razem z lisem... I zakładaliśmy mu bloga! Iw ogóle fajnie, dzięki misiaku... Ciekawe czy mu sie dostanie za powrót do domu przed dwunastą... Mam nadzieję że nie. Chociaż nie wiem jak my jutro wstaniemy. No ale nic. Dobranoc wszystkim :***


Ps. Ach, a moja zasłona z róż niedługo będzie naprawdę imponująca - bo na biurku stoi wazonik z dziewięcioma dużymi czerwonymi różami... i jedna malutka :D dziękuje skarbie :*

czwartek, 19 czerwca 2008

:******


Już sie nie gniewam i już jest dobrze... plasterek naklejony, mimo że blizna zostanie... już dobrze... Ibyło tłumaczenie i przepraszanie i przytulanie... i już ok. Tylko sie martwię pewnym załamkiem... i będę miała śliczne baletki i podoba mi się kolczyk :D i coraz bardziej kusi mnie moje marzonko niespełnione. I wreszcie zabrałam się za tą biblioteczkę :D Nie skończę teraz... Ale po wakacjach na pewno się uda :D i będzie dobrze. Tylko o jedno mam strasznego focha, chociaż misiek próbuje to załagodzić... Ale to i tak nie fair! I wogóle jest dziwnie wszystko... Byle do 22 lipca! Wtedy jedno z marzeń się spełni! :*** Dziękuję misiaki :***

środa, 18 czerwca 2008

łzy...


łzy nie pomogą... a taki szantaż... taki szantaż może jest skuteczny, ale tylko do czasu... bo to właśnie on najbardziej łamie serce... a to nie jest łatwe do naprawienia... pytanie tylko, ile jeszcze wytrzyma...

...


Nie chce cię widzieć... Jak zwykle słyszę to samo, ale tym razem nie ma nawet żalu... Jak chcesz wynagrodzić złamane serce, tysiące wylanych łez i zniszczone marzenie?! Bo słowa nie wystarczą... A sny... Sny najwidoczniej tak jak twierdzą niektórzy pokazują dokładnie na odwrót... Dziś to potwierdzasz... A ja nie mam siły walczyć... Już nie... Żałuje że obowiązki zmuszają mnie do spotkania...

wtorek, 17 czerwca 2008

pff


grrrr... warczę i gryzę i jestem zła... i już was nie lubię i jestem uprzedzona... grrrr

poniedziałek, 16 czerwca 2008

:)


dalej wcinam truskaweczki... A myszora czuje sie już lepiej i już nie wcina antybiotyku...

niedziela, 15 czerwca 2008

Mmmmm


Truskaweczki.... mniami.... pyszne... zjadłam już chyba 2 kilo... pycha.... i wogóle te od Jarka jak zwykle są przepyszne... a te wyjątkowo. Ciekawe czy zostanie coś na dżem...

18 (prawie 20) prawd o tańcu

skopiowane od Alex

1. Taniec jest nieodłącznym elementem wykształcenia. Gruntownie wykształcona istota ludzka musi nauczyć się tańczyć, zwłaszcza w parze. Jest to traktowane tak samo jak znajomość języków obcych, właściwe posługiwanie się sztućcami, dobre maniery, czytanie, pisanie i arytmetyka.
2. Dopasowanie w parze
tanecznej nie jest umiejętnością wrodzoną, tylko nabytą. Nikt nie otrzymuje w darze umiejętności poruszania się w kontakcie z inną osobą, dlatego na opanowanie tej umiejętności trzeba poświęcić dużo czasu. Nie ma sensu porównywać się z innymi parami, warto za to włożyć trochę wysiłku, NIE NARZEKAĆ, NIE KRYTYKOWAĆ SIEBIE ANI PARTNERA.
3. Z tańcem jest tak jak z nauką jazdy na rowerze - każdy
któregoś dnia ni stąd ni zowąd łapie równowagę i nagle okazuje się, że jest na dobrej drodze.
4. Taniec to w dziewięćdziesięciu procentach umiejętności techniczne (utrzymywanie tempa i rytmu), a tylko w dziesięciu choreografia.

5. Kobiety uwielbiają tańczyć i kochają mężczyzn, którzy potrafią tańczyć, ponieważ są oni wielka rzadkością i co najważniejsze kobiety bardzo
doceniają mężczyzn, którzy dołączają do nich, żeby razem się uczyć i wspólnie zajmować uwielbiana przez nie formą sztuki. Silny związek staje się jeszcze silniejszy.
6. Zarówno o nowe jak i o stare związki należy się troszczyć, żeby mogły się umacniać i zachować świeżość. Kiedy dwoje ludzi nauczy się tańczyć, kalendarz ich spotkań
towarzyskich nigdy nie będzie pusty.
7. Na parkiecie obowiązują wszystkie zasady dobrego
wychowania: okazywanie szacunku, zaufania, chęć do współpracy i uprzejmość. 8. Uśmiechaj się. Wszystkie aspekty tańca mają wpływ na relację z partnerem lub z partnerką.
9. Z tańcem w parze jest jak z małżeństwem: żeby odnieść sukces potrzebne są współpraca, zaangażowanie, cierpliwość i wyrozumiałość. Cechy te musi posiadać każde z partnerów.

10. Każda lekcja tańca połączona z ćwiczeniami i rytmiką ćwiczy główne grupy mięśni oraz zapewnia doskonały trening usprawniający pracę serca i krążenie krwi. Zdarza się, że stres znika zupełnie kiedy ktoś uczy się tańczyć, jego zwykły sposób poruszania poprawia się.

11. Podczas tańca nie patrzymy pod nogi, ponieważ tracimy równowagę. Ponadto z
pochyloną głową wygląda się na kogoś, kogo łatwo wykorzystać. Genialna zasada: "Patrz, gdzie idziesz!"
12. Nigdy nie opieramy się na partnerze, żeby odzyskać równowagę. Oparcia szukamy w parkiecie, dzięki sile własnych mięśni.

13. Właściwe posługiwanie się mięśniami brzucha jest o wiele ważniejsze niż poprawne poruszanie stopami.

14. Nigdy nie kończymy kroku tanecznego z ciężarem ciała rozłożonym, na dwie stopy.

15. W tańcach standardowych para porusza się po obwodzie parkietu. Tańce latynoskie wykonuje się na mniejszej, ograniczonej przestrzeni.

16. Jednym ze sposobów na to, żeby muzyka stała się bardziej przyjazna, jest głośne liczenie podczas nauki tańca i ćwiczeń.

17. Kiedy jesteśmy już na zajęciach tanecznych, starajmy się ćwiczyć na najwyższych obrotach wykorzystując 100 procent swoich możliwości.

18. Ćwiczenie chodzenia jest absolutnie podstawową umiejętnością, dlatego trzeba ją traktować bardzo poważnie.

:)

wróciliśmy.... i było super... tylko jedna smutna rzecz - Kraków stał się brzydszy... :(

sobota, 14 czerwca 2008

piątek, 13 czerwca 2008

jupi


Dziękuję wszystkim którzy trzymali kciuki! cztery i cztery... jesteśmy wspaniali... :D

czwartek, 12 czerwca 2008

ble...


Pół dnia byłam nieżywa, potem zamiast szybo skserować książkę to wysłuchiwałam teorii o nieśmiertelności biologicznej a teraz siedzę i zakuwam... masakra...

środa, 11 czerwca 2008

Dzięki


Bardzo miła współpraca... Dziękuje za słowa otuchy i zrozumienie... Wam obojgu... Może faktycznie sie zastanowię, porozmawiam i wtedy podejmę decyzję?... Może... Tylko żeby pewna osoba dała rade, żebym mogła wreszcie pomyśleć o sobie... Zobaczmy... Ale dziękuję...

wtorek, 10 czerwca 2008

pazurki


zachęcona pewną rozmową właśnie maluję na czerwono pazurki :D... będzie śmiesznie bo założę do nich czerwoną sukienkę i czerwone buty :D ale mi odwala...

poniedziałek, 9 czerwca 2008

hura


Hip hip!... bo dalej mamy cztery łapy :D kto dogoni mysz kto dogoni mysz... I na razie sie goimy i do piątku jesteśmy na antybiotyku i nie chcemy (mamy nadzieję) niczego ucinać! Bo pan doktor (podobny w zasadzie do Giertycha) ucinał nogi żółwiowi i sowie... a taka mała to szybciej pójdzie... ale takiemu chomikowi ton jeszcze nie ucinał... i mam nadzieję że nie będzie musiał!

I właśnie zaczynam walkę z głupią leniwą kluchą! Zobaczymy jak mi pójdzie :D

mrrrrr


łohoho... jestem wniebowzięta... mamy nową stronę zuchową znacznie bardziej tęczową i śliczną... a co najważniejsze mam przepyszne salami w kształcie serduszka i z dodatkiem ketchupu zwiniętego dziś w macdonaldzie... mniam mniam...

niedziela, 8 czerwca 2008

hihihi


Boję się jutra...
Ale dzisiejsze doznania niesamowite! Huśtawka była po prostu boska chociaż dalej boli mnie głowa... Ale było super! A o lodach nie zapomnę... I ja chcę takiego hipcia!!!! A cha cha...

sobota, 7 czerwca 2008

NIE!


Nie od dzisiaj mówię NIE śmierci... Wiem że to nie zawsze takie łatwe, że czasami jest trudno i że czasami nie ma wyjścia. Wiem że on nie miała żadnych szans i że się męczyła i mogło być tylko gorzej... Ale wiem że jeżeli ktoś jest młody i ma jakąkolwiek szansę to powinien walczyć, walczyć do końca za wszelką cenę. Nie zamierzam się poddać bez walki, zrobię wszystko co tylko można... chociaż ktoś powiedział że to już nie ma sensu... Ale będę walczyć bo wiem że może się udać. Mimo cierpienia, tym większego że w samotności. Ale musi sie udać! Po prostu musi, nie mogę cię stracić... Walcz proszę... Zrób to dla siebie i dla mnie... Proszę...

piątek, 6 czerwca 2008

dziwno...


dziwny dzień... maleństwo jest kochane... a dziubek sobie nie radzi a misio też sweet i rzucanie chusteczkami... obraziłam sie nawet nie wiem czemu i zostałam tak słodko przeproszona. i zuchy zostały wybiegane i uczą sie MYŚLEĆ i wogóle było fajnie... tylko brakowało pewnej osoby która miała przyjść... i wydmuszek...
a bycie na zmianę wiosną latem i wiatrem jest fajne...

Decyzja już zapadła w sobotę rano stracę na zawsze przyjaciela... A możliwe że dwóch...

czwartek, 5 czerwca 2008

ble...


ech... chyba już nie lubi baby od chemii... i faceta id informatyki... masakra... ciekawe jaka będzie średnia. ech masakra jakaś... i muszę sie wreszcie zabrać za ten egzamin gupi bo jak go obleje to nie będzie fajnie...

środa, 4 czerwca 2008

:D


wcześniejsze zwalnianie do domu jest fajne i nauka z lisem też i telefony od agaty o wogóle to że nie jest źle w szkole. jak tylko przygotuje sie do egzaminu to wogóle będzie super. a teraz do prezentacji z pp

wtorek, 3 czerwca 2008

grrr


Bolą mnie zdeptane palce puchną mi kostki i nic na jutro jeszcze nie zrobiłam... Masakra... Ide szukać artykułów... albo oleje to wszystko i idę spać...

poniedziałek, 2 czerwca 2008

fatoooom.


Ech... huśtawkę dalej chcę, fizyki dalej nie rozumię, Majką dalej się martwię... I wogóle jakoś tak do niczego... Czy to jest jakieś fatum? A zdjęcia torta nie pokaże bo bywają tu osoby które by sie na pewno zbulwersowały... a ja nawet dostałam telefon z podziękowaniem... I to było bardzo miłe i strasznie zaskakujące... Skanuję sobie komputer i ide spać bo jutro strasznie wcześnie pobudeczka jak trzeba po szóstej wyjść z domu...i jeszcze powtórzę polski w łóżeczku... i może napiszę do lisa...

niedziela, 1 czerwca 2008

:* taki o! pościk o niczym... :*



jejku... już ponad 300 postów tu napisałam... jakoś tak sie przyzwyczaiłam...

a teraz chciałam tylko tak o! napisać że niby lubię prasować, ale mój pedantyzm jest tutaj dobijający... i teraz muszę czekać aż żelazko wystygnie żeby dolać wody... bleeeee...

Może zabiorę się troszkę do lekcji? W końcu w tym tygodniu mam ze trzy albo cztery sprawdziany... Masakra! Ale mi się nie chce...

I CHCE MIEć HUśTAWKE!!!!!

:D


Ach! Dzień dziecka wspaniały (jeśli tylko pominąć pół godziny czekania pod kościołem...) Kochanie mam nadzieję że rozpoczęcie się udało! A drugie kochanie mam nadzieję że nie było tak źle i że jakoś przeżyłeś i że zostaniesz wynagrodzony! A trzecie kochanie muszę z tobą pilnie pogadać bo coś czuję że to co słyszałam coś złego wróży! A czwarte kochanie dziękuję za troskę!

Nareszcie po prostu nareszcie mam jakieś sukienki i mam w czym chodzić... Tylko gdzie moje getry?! Dziękuję tatusiu - jednak straszny ze mnie naciągacz...