Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

poniedziałek, 29 marca 2010

;


Ech, problemy za problemami i generalnie odechciewa się żyć czy cokolwiek robić. Zaczęło się od kanarów, potem zaatakował mnie ksiądz i zjechał w zasadzie za nic (teraz już dobitnie sobie uświadomiłam skąd moje problemy z wiarą...), potem zarwana noc (nauka + króli = złe połączenie) a teraz jeszcze kręgosłup tak uwalony, że nie mogę stać ani za bardzo się ruszać...

Masakra...

sobota, 6 marca 2010

Buahaha


Świat się kończy! Żarty o praniu kota w pralce, okazały się nie być żartami. Biedna Bella i jeszcze biedniejsza babcia! To jakaś paranoja jest...

Zaczęłam sprzątnie pokoju, co jest jak na mnie strasznym wyczynem. Muszę poodzyskiwać moje książeczki! I znaleźć materiały do książki. A wogóle, to ostatnio moje pisanie zaczyna mi się wymykać spod kontroli - chyba mi się postaci naćpały...

Jutro uroczystości i coś czuję że będzie się działo... A ja żałuję że to jutro bo chętnie poszłabym z Kamilem do kina. No, ale mówi się trudno - pozostaje nadzieja że wspólne wyjście pozostaie aktualne w innym terminie.