Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

czwartek, 30 września 2010

;(




Dlaczego życie musi być takie nienormalne? Dlaczego takie rzeczy muszą się cały czas walić człowiekowi na głowę? I to wszystkie na raz?

Mimo, że wiedziałam że tak się to w końcu skończy, to chyba nie byłam na to przygotowana. A jakże. Gdyby chociaż stawało się to spokojnie po cichu... byłoby łatwiej ogarnąć to wszystko, opanować emocje. A nie zamykać się w pokoju, żeby nie słyszeć. Bo dzieci, nawet 21- czy 26- letnie pozostają nadal dziećmi.

A co do facebooka... widziałam że to samo zło, ale nie spodziewałam się że aż takie. No bo skąd mogłam przypuszczać...? Jak...? Och! Jak wogóle można odpowiedzieć na taką wiadomość? Na pierwszą jakąkolwiek próbę kontaktu ze strony własnej matki chrzestnej? Pierwszą próbę, kiedy ma się 21 lat? W dodatku pozbawioną czegokolwiek cieplejszego czy chociażby pozornie miłego?

Nie wiem, mam tego serdecznie dość. Jedyne co mam ochotę to wypłakać się w poduszkę, a za dwa tygodnie zniknąć gdzieś, nawet nie wiem na jak długo...

piątek, 10 września 2010

:)

"Czwarta nad ranem... może sen przyjdzie..."

Wieczorne murmurando. Wieczór a raczej noc wspaniała. Latte pyszne... Koncert świetny, chociaż do tej pory czuje dłonie... Pokusa wielokrotnie zwalczona... Przystankowy podryw poprawiający humor... Sumując: POZYTYWNIE!

I ja chce jeszcze raz! A za tydzień: "Hej w góry w góry..."