Niby film akcji - ale generalnie niezbyt ciekawy. Nie ma nic co przykułoby bardzo uwagę, nie dzieje się nic bardzo odkrywczego. Generalnie słabo.
Miasto Edison jest bardzo rozwinięte technicznie i bogate. I mega bezpieczne. Okazuje się że dzięki specjalnym oddziałom policji, które nie dość że skorumpowane to dodatkowo totalnie bez skrupułów i bezkarnych. Ktoś sprawia kłopoty - wystarczy go zabić :) Całą sprawę odkrywa młody reporter i postanawia wszystko ujawnić. Angażuje w to swojego szefa, byłego reportera śledczego, który zwalnia go z pracy, ale potajemnie udziela pomocy. Sprawa jest ryzykowna - ofiarą funkcjonariuszy pada dziewczyna dziennikarza, pobita prawie na śmierć. Jednak nieoczekiwaną pomocą okazuje się jeden z policjantów, niezadowolony ze swojej roli...
Film da się obejrzeć, ale niespecjalnie pozostawia jakieś pozytywne wrażenia.
Kto zrozumie?
No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?
poniedziałek, 13 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz