Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

sobota, 9 marca 2013

Ticking clock - czas zbrodni (2011)

Fajny film. Mnie osobiście straszliwie rażą niekonsekwentne paradoksy wynikające z wszelkich koncepcji podróży w czasie/zmieniania przeszłości, ale poza tym podobało mi się :)


Dziennikarz kryminalny, rozwodnik, kłóci się ze swoją partnerką, o to, że cały czas nosi obrączkę. Kiedy wieczorem jedzie do niej, aby ją przeprosić, kobieta leży martwa w swojej sypialni, a z mieszkania wybiega dziwny mężczyzna. Główny bohater próbuje go gonić, ale w wyniku szarpaniny traci przytomność. Kiedy opowiada wszystko policji, staje się głównym podejrzanym... W miejscy gdzie stracił napastnika z oczu, znajduje dziwny dziennik, wypełniony nazwiskami i datami zaplanowanych morderstw. Rozpaczliwie próbuje uratować kolejne kobiety, jednak zawsze zostaje jedynym świadkiem i musi się ukrywać. Wykorzystuje wszystkie swoje kontakty, aby odkryć że wszystkie tropy prowadzą do trudnego chłopca z sierocińca, wokół którego od małego zdarzały się okrutne morderstwa...

Film ciekawy, trzymający w napięciu i zaskakujący. Zakończenie niespodziewane, ale pozytywne :)

Brak komentarzy: