Kto zrozumie?
No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?
niedziela, 30 grudnia 2007
bleeee
Grrrr... Miał dzisiaj przyjechać... Ale przyjeżdża jutro... O dziesiątej... A ja o dziesiątej mam być u babci... No trudno.... Jakoś przeżyje. Tylko najgorzej z tym straconym czasem i z tym że już za dwa dni trzeba iść do szkoły... To mnie po prostu załamuje...
:(
A tymczasem muszę wam powiedzieć jak bardzo mi smutno... Bo w moim maleńkim pokoiku mieszkamy znowu tylko w czwórkę... I to każdy z innego gatunku! Przed świętami, tuż przed ubieraniem z Kamilem choinki wzięłam moje najukochańsze słoneczko do weterynarza... Wiem że tak było trzeba i że ona już tylko cierpiała... Ale nawet teraz jak tylko o tym pisze mam łzy w oczach... Nie tylko w oczach... Na policzkach i na klawiaturze też... A wtedy było znacznie gorzej. Nawet nie byłam w stanie z nią zostać...
Najbardziej mi żal Groszka... Groszka który biegał przez dwa dni po klatce i jej szukał... Groszka który do dzisiaj jest smutny i osowiały... Ale teraz mieszka z Majką zaprzyjaźnili się i śpią razem przytuleni... I już jest lepiej... Tylko na jak długo?! I jak ja mam Majce wytłumaczyć, że Groszek jest już stary? Ile czasu ona będzie szukać?...
Ale jutro wraca Kamil... I jak tylko wróci jedziemy do sklepu kupić nowego szczurka... Szczurka dla niego. Był przy mnie wtedy. Szedł koło mnie. Wyciągał mi chusteczki bo ja nie chciałam ani na chwilę puścić mojego maleństwa. To on mnie przytulił kiedy wyszliśmy. To on był osłoną przed serdecznym, chociaż tak raniącym szeptem w poczekalni przychodni: "Uśpili szczura, uśpili szczura..."
On też to przeżył... Nie znał Misia. Kilka razy miał go na rękach. Nie wiem czy żałował jego czy mnie... A może siebie? Bo kiedy wróciliśmy, spytałam go czy dalej chce mieć szczura... Bo widział co będzie za dwa lata... co go czeka jeśli się zdecyduje. Nie odpowiedział od razu. Ale jutro jedziemy. Widział, a mimo to jedziemy. I ja też przy nim będę, za dwa lata. Bo będzie mu lżej. I będzie mi wdzięczny. Załamany a jednocześnie wdzięczny. Bo ja nie żałuje... On też nie będzie :)
Takie małe serduszko jest więcej warte niż cały ten ból...
A nas zostało tylko czworo... A każdy z innego gatunku...
Najbardziej mi żal Groszka... Groszka który biegał przez dwa dni po klatce i jej szukał... Groszka który do dzisiaj jest smutny i osowiały... Ale teraz mieszka z Majką zaprzyjaźnili się i śpią razem przytuleni... I już jest lepiej... Tylko na jak długo?! I jak ja mam Majce wytłumaczyć, że Groszek jest już stary? Ile czasu ona będzie szukać?...
Ale jutro wraca Kamil... I jak tylko wróci jedziemy do sklepu kupić nowego szczurka... Szczurka dla niego. Był przy mnie wtedy. Szedł koło mnie. Wyciągał mi chusteczki bo ja nie chciałam ani na chwilę puścić mojego maleństwa. To on mnie przytulił kiedy wyszliśmy. To on był osłoną przed serdecznym, chociaż tak raniącym szeptem w poczekalni przychodni: "Uśpili szczura, uśpili szczura..."
On też to przeżył... Nie znał Misia. Kilka razy miał go na rękach. Nie wiem czy żałował jego czy mnie... A może siebie? Bo kiedy wróciliśmy, spytałam go czy dalej chce mieć szczura... Bo widział co będzie za dwa lata... co go czeka jeśli się zdecyduje. Nie odpowiedział od razu. Ale jutro jedziemy. Widział, a mimo to jedziemy. I ja też przy nim będę, za dwa lata. Bo będzie mu lżej. I będzie mi wdzięczny. Załamany a jednocześnie wdzięczny. Bo ja nie żałuje... On też nie będzie :)
Takie małe serduszko jest więcej warte niż cały ten ból...
A nas zostało tylko czworo... A każdy z innego gatunku...
Święta!
No bo przecież były święta! cudowne białe święta! Ze śniegiem i przepiękną wycieczką do lasu w środku nocy... I gwiazdami które spadły na łąkę... Tylko tak troszkę żal... Żal tego co było kiedyś i co nigdy nie wróci... Żal tego straconego czasu którego nie umiem wykorzystać...
Ale za rok mama chce zrobić święta u nas! Z wszystkimi, razem... I może znowu będzie tak jak być powinno? Może znowu będzie... świątecznie? Może... Mam nadzieję...
Ojej!
Jejku jak dawno mnie tu nie było!!! A to wszystko przez to że maiłam związane ręce przez ten komputer!!! No bo się zepsuł i tylko było ewakuowanie wszystkiego i formatowanie i naprawianie... A i tak do końca nie działa... Masakra!
sobota, 15 grudnia 2007
środa, 12 grudnia 2007
wtorek, 11 grudnia 2007
adopcja
zawias
niedziela, 9 grudnia 2007
herbatka
No więc jakoś tak mi się podziało że zaczęłam nagle pić herbatę. Nigdy mi nie przeszkadzała ale ani mi się jej robić nie chciało ani nie potrzebowałam jej pić. A teraz nagle co chwile nowy garnuszek... Bez przerwy...
Tylko jakoś ciągle nie mogę się przekonać do tych egzotycznych przywiezionych z daleka... Na przykład z lotosu...
Tylko jakoś ciągle nie mogę się przekonać do tych egzotycznych przywiezionych z daleka... Na przykład z lotosu...
hmmmmm
środa, 5 grudnia 2007
nieeeeeee!
niedziela, 2 grudnia 2007
Znowu razem
piątek, 30 listopada 2007
Do widzenia
czwartek, 29 listopada 2007
środa, 28 listopada 2007
heh
wtorek, 27 listopada 2007
poniedziałek, 26 listopada 2007
Gratulacje!!!
niedziela, 25 listopada 2007
wróciłam
piątek, 23 listopada 2007
czwartek, 22 listopada 2007
powodzenia!!!
dziwne...
W zasadzie nie wiem co mam myśleć... Jak zawsze kiedy targają mną sprzeczne uczucia. Ale nigdy aż tak...
Bo z jednej strony mi smutno, źle i do niczego z powodu tego co się ostatnio działo... Ale jestem też dziwnie spokojna i teraz daje mi większą pewność i poczucie bezpieczeństwa... Dziwne!
Ale pamiętaj skarbie:
A mój misiaczek chce żebym była świadkiem! Moja wspaniała psiapsiułka - nawet nie wiecie jak to podnosi morale!
I chciałam wam jeszcze wyznać bo mi strasznie gupio:
PRZEZE MNIE AGNIESZCE WYSTYGłA PARóWKA!!!
Bo z jednej strony mi smutno, źle i do niczego z powodu tego co się ostatnio działo... Ale jestem też dziwnie spokojna i teraz daje mi większą pewność i poczucie bezpieczeństwa... Dziwne!
Ale pamiętaj skarbie:
A mój misiaczek chce żebym była świadkiem! Moja wspaniała psiapsiułka - nawet nie wiecie jak to podnosi morale!
I chciałam wam jeszcze wyznać bo mi strasznie gupio:
PRZEZE MNIE AGNIESZCE WYSTYGłA PARóWKA!!!
środa, 21 listopada 2007
Subskrybuj:
Posty (Atom)