Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

czwartek, 29 października 2009


Jak sieroty na tym wf'ie, mimo że atmosfera taka rodzinna. A głupia sztanga olimpijska mnie chciała zwalić z ławki. Ale jestem twarda i wyciskałam nawet na siedząco (chociaż bez obciążenia...) Hehe, ale było śmiesznie... A chłopaki miały niezły ubaw jak na nas patrzyli z tymi sztangami. Jednym słowem fantastycznie! Uwielbiam swoje studia, języki, wf i swoich znajomych. Są naprawdę wspaniali i jest bosko. A wczorajsze brawa na korytarzu były urocze. I cytatów wartych zapamiętania coraz więcej:

"Tak w powietrzu to tylko ptaszek może..."
"A jak mu wyjdzie zero to się cieszy czy nie cieszy?"
"No a za piątego grejfruta to już oddacie tylko tak zwanego gryza!"

środa, 28 października 2009


Hehe... kolejny boskie dzień, kolejne cytaty :)

"To ja, Buczek... tylko odmłodniałem! Dobrego kremu używam!"
"W piątek o 17 to już macie stan wzbudzenia, bo przyjęliście płynną energię... Mam nadzieję że płynną a nie inną... No a potem musicie ją oddać w masie... tędy albo tamtędy."
"Jak my sobie wyobrazimy trzy wymiary to już jest dobrze. A ja nie wiem co ci fizycy biorą, ale oni dochodzą do dwunastu!"

wtorek, 27 października 2009


Ten dzień był całkiem fajowy...To otwieranie drzwi i przyjeżdżająca winda i autobus rezerwowy. Nawet fatalne samopoczucie i rwąca bólem łapka nie może mi zepsuć humoru!

No i kolejny cytat:
"No to z tego wykresu weźmiemy fragment od zera do... niedzieli!"

niedziela, 25 października 2009

Było cudownie! Bosko i wspaniale! Dziękuje wszystkim bardzo, jestem naładowana energią po brzegi :)

i najlepsze momenty:
"Kanapko z serem otwórz się, otwórz się, otwórz się..."
"Wampirek atakuje!"
"Nienawidzę cię za to!"
"Cicho, cicho druhna się rusza!"

środa, 21 października 2009


Ech działo się działo... Ale wszystko mnie rozbraja, teksty typu stdentka zorientowana, lub dwuwalcowy szarpak zębaty...
Nie jest źle podobają mi się moje studia ludzie są fajni, swiat nie uznaje mojej chęci izolacji...

W weekend z zuszkami, następny akcja znicz następny góry... Bedzie super. A jeśli jeszcze Ananas pozwoli się wciągnąć... Cudo!

niedziela, 18 października 2009


Maskara, jedna wilka niekończąca się masakra... Nawet piła mechaniczna już by sprawy nie pogorszyła...
Jedna wielka sieczka, zaprawiona przedsmakiem jutrzejszej sieczki. Musze sobie znaleźć miejsce na przechowywanie swoich zwłok w najbliższych dniach, bo nie zamierzam w domu siedzieć.
Teraz chce się tylko wyć do księżyca.
Nie wiem co zrobię. Może Herold ma racje, może pora się od tego oderwać? Może jeśli bym znalazła pracę i poszukała z nią to mogłabym się usamodzielnić? Może to byłby koniec problemów? Przynajmniej takich?
Jejku jak dobrze mieć świadomość, że ktoś o nas myśli. I że jakby wyczuwając łzy napiszą w odpowiednim momencie...

Trudno jest się przeciwstawić agresji, w dodatku tak nieprzewidzianej. Trudno uciec kolejnym ciosom, próbując jednocześnie zebrać kawałki rozbitego serca. Trudno zebrać się z podłogi i powstrzymać łzy...
Świat jest okrutny, tak samo jak ludzie. Nawet ci pozornie najbliżsi, tylko czekają, żeby wbić nóż w serce. Prawdopodobnie nie należy po prostu nikomu ufać. Chociaż może... Bo gdyby nie zaufanie, to może nie byłoby Misiaków?
Nie wiem co o tym myśleć... Nie wiem jak będą wyglądać najbliższe dni. Nie wiem czy dzisiaj dam radę zasnąć...

czwartek, 15 października 2009


Hahaha... Jestem studentką zorientowaną i w dodatku na miejscu dla vipów! Uwielbiam tych gości... A po wf-ie zdycham, ale i tak był super i trener jest fantastyczny. Chociaż zasysające się ciężarki to mnie kiedyś zabiją...

Uwielbiam swoje studia - zakochałam się w nich po uszy, już nie pamiętam kiedy nauka tak mnie cieszyła... No dobra pamiętam. Bo nie cieszyła mnie od trzech lat dokładnie. Masakra.

Ale ja już zbieram przepowiednie na temat mojej przyszłej wielkiej miłości - tak samo jak przestrogi, między innymi że mam się nie rozglądać. No cóż...

A już jutro wracam do moich maluszków ukochanych! I mysz ze mną będzie więc będzie fajnie. Szkoda że wieczorem będę sama i że ostatecznie zabiją moją drugą gromadę... Smutno mi ale co ja biedna mogę zrobić?!

poniedziałek, 12 października 2009


Mam zajęcia z psychopatą!!!!

Ale jak przyszła moja mysia ukochana to już mi lepiej. I tylko jak zwykle zapomniałam, że coś dla niej mam... Ech ta skleroza!

Dziękuje skarbie za wszystko - a zwłaszcza za wsparcie. Jak to mówią słowa piosenki:

"moi przyjaciele,
z wami wiem, że wszystko mogę,
że wystarczy tylko chcieć"


O jejku jejku!

Tyle się dzieje, że nawet nie mam czasu pisać. Ani tu ani nawet w pamiętniku.

Ale może to dobrze.

Studia fajne, po dzisiejszej chemii jeszcze bardziej mi się podobają. Z gromadami nie wiem co, kolejne ostateczne decyzje mają być w środę.

A poza tym to pewna osoba mnie uratowała i udało mi się wysłać plan pracy w końcu. Dziękuje dziękuje dziękuje nie wiem kiedy ci się odwdzięczę :***

A hiszpański jest śmieszny ;)

wtorek, 6 października 2009

ech, aż ząl pisać... głupole nawet planu nie umieją zrobić... masakra

ale fajnie że ktoś się przejął tym co mówię i że sprawy już się wyjaśniają - to daje jakąś nadzieję.

a jutro wooooolne!!!

poniedziałek, 5 października 2009

Nic tak nie boli jak chamstwo i krzywda wyrządzana bliskim.

Nie sądziłam że można upaść tak nisko, tak bardzo się stoczyć... No cóż, życie wciąż mnie zaskakuje. Ale... "ugnij się a nie daj się" takie jest życie. A ja sobie poradzę, bo nie pozwolę zniszczyć tego co sama stworzyłam jakoś znajdę czas i siły. "Co mnie nie zabije to mnie wzmocni"...
no więc... jeszcze chwila i ruszę na pierwsze zajęcia... ech życie nie jest łatwe...