
Kolejny dzień pełen wrażeń - a na zakończenie godzinka błądzenia autem po Rzymie. Pompeje fajne znacznie lepiej utrzymane niż Dijon... Na Wezuwiusza nie dało się pojechać i morza fajnego znaleźć też nie, ale za to znowu byłam w klasztorze i na polskim cmentarzu na Monte Cassino a na dokładkę na cmentarzu niemieckim. Teraz brakuje mi jeszcze tylko rozmowy z liskiem mam nadzieję że jeszcze nie śpi i wejdzie na skypa... A za myszą się stęskniłam, ale jak dobrze pójdzie to sie jeszcze zobaczymy przed jej wyjazdem :*


1 komentarz:
a ja weszłam na Skype, chwile po tym jak opublikowałaś posta i już cię nie było :( ale mam nadzieję, że jednak się jeszcze spotkamy zanim wyjadę.
:*
Prześlij komentarz