Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

niedziela, 10 sierpnia 2008


Pospaliśmy do południa, a potem z braku lepszych zajęć postanowiliśmy poszukać morza... I tym razem to nawet Andrzej nie krył zaskoczenia. Bo morze może i zobaczyliśmy ( w oddali) , ale wszystkie plaże są płatne! I 20 km wybrzeża z zakazami postoju, zaparkowane tak, że część tych ludzi e wyjedzie bo są tak zastawieni... Masakra! No więc tu jest drugi straszny fakt (zaraz po kalekim psie) a trzeci jest taki że już jutro pani Wiesia ma urlop i przez tydzień będzie z nami mieszkać i nas oprowadzać. Będzie zabawnie... A ja się coraz gorzej czuję... Bo po pierwsze okres w tym klimacie to po prostu masakra, a przy jutrzejszy zwiedzaniu Watykanu to już w ogóle sobie tego nie wyobrażam. A poza tym pierwsze w tym roku komary zaatkowały ze straszliwą intensywności i po jednym wieczorze mam już ponad pięćdziesiąt mega opuchniętych ugryzień. I wapno nic nie pomaga...

Brak komentarzy: