Jejku, pospałam wyjątkowo długo po wczorajszej harówce, a teraz zostałam wyciągnięta z łóżka wizją kolejnej akcji... Tylko muszę poczekać aż mamusia się zmobilizuje. I jeszcze trzeba by poprasować koszule bo troszkę kasy się przyda. A zaspana Majka właśnie rozważa wyjście z klatki. Nie jednak wróciła do norki... No cóż... Dzisiejszy dzień nie będzie za fajny... Żaden dzień bez lisa nie jest za fajny...
Kto zrozumie?
No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?
czwartek, 31 lipca 2008
Zieeeeeew...
Jejku, pospałam wyjątkowo długo po wczorajszej harówce, a teraz zostałam wyciągnięta z łóżka wizją kolejnej akcji... Tylko muszę poczekać aż mamusia się zmobilizuje. I jeszcze trzeba by poprasować koszule bo troszkę kasy się przyda. A zaspana Majka właśnie rozważa wyjście z klatki. Nie jednak wróciła do norki... No cóż... Dzisiejszy dzień nie będzie za fajny... Żaden dzień bez lisa nie jest za fajny...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz