Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

poniedziałek, 28 lipca 2008

Już jestem!


No! Nareszcie w domu! Nawet jeden dzień wcześniej niż miałam być! I posty z przyszłości przeniosłam na dzisiaj i już gadałam przez telefon z lisem! Szkoda tylko że sie z nim zobaczę dopiero za trzy dni... I tak strasznie mi żal że nie udało mi się kupić tych karteczek one są takie śliczne - wogóle zakochałam się w tym wydawnictwie!Te pocztówki takie drogie a jednak nie sposób im sie oprzeć... No a oprócz tego dobiło mnie dzisiejsze 1000 km - dwa razy więcej niż było w planie, 14 godzin jazdy. Ale dzięki temu jesteśmy dzień wcześniej jechaliśmy tylko cztery dni... masakra. i w sumie co z tego jak i tak sie z lisem nie zobaczę. większość czasu przespałam. i w sumie tęsknie troszkę za środkową Francją. I fajnie było zobaczyć polskie muzeum w Szwajcarii :D

Brak komentarzy: