Wyobraźcie sobie dziewczynę, mocno zamyśloną i jakby zmęczoną życiem, siedzącą na soczyście zielonej trawie nad przystankiem koło ruchliwej ulicy. Siedzi w ciepłych promieniach słońca, pierwszych od dłuższego czasu... I nagle zaczyna się uśmiechać do swoich myśli. Znika całe znużenie - rozgląda się dookoła wzrokiem pełnym zachwytu i sięga do torby po komórkę. Zaczyna pisać sms'a z coraz szczerszym uśmiechem i ciepłym błyskiem w oczach... Ciekawe do kogo?...
Właśnie wtedy chyba minęła... a teraz kolejny sms do czarnego liska...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz