Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

sobota, 14 marca 2009

ble ble ble


Rozsypuje się... nie wiem ile ja tak dam rade. No malowanie zajęło mi dużo czasu i nie dało dużo radości ze względu na pośpiech i przymus. Odbije sobie na naszych tęczach, bo koniecznie trzeba zrobić nowe, bo na tej skończyło się miejsce jak wpisałam dzieciaki. Na zajęcia mam trochę pomysłów, mysza pomogła. A resztę ustali się jutro. Pomógł też lis, jak znosił to co wyrabiałam, jak mnie roznosiło ze zdenerwowania. Koffana mysz koffany lis. A teraz powinnam iść spać, ale nie moge bo w sumie dalej mnie nosi. I zapłacę za to jutro, jak nie będę mogła wstać.

1 komentarz:

alex pisze...

cieszę, się że mogłam jakoś pomóc :)