
Umarłam... Właśnie się dowiedziałam, że jutro prowadzę zajęcia na kursie przybocznych. Po prostu umarłam. I chyba kogoś zamorduje za to. Dobrze że jest Zuzia, nie wiem co bym bez niej zrobiła... Czeka mnie dłuuuuga noc, bo muszę dokończyć tęcze Smoczych Braci, żeby było co pokazać przynajmniej. Ech to będzie straszne. Nic nie wiemy, nic nie mamy. Będziemy zajęcia robić w drodze. Kawa i do busa rano, żeby wszystko przygotować. Dobrze że do Niepołomic jeżdżą często busy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz