Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

niedziela, 27 kwietnia 2008

:D :*


:D Cudowny dzień! Jestem kompletnie nie przygotowana do szkoły ale to nic bo dzień był wspaniały. Msza u Idziego potem mała pomoc w kweście potem wspólne siedzenie i gadanie, potem obiad potem kino... I wspólne snucie marzeń i odkrycie że je mamy że są nasze własne wspólne i cudowne. I oglądanie filmu (połowy) i pocieszanie i szeptanie i tajemnice... I to że nic nie umiem to nic. Za taki dzień było warto :D Dziękuję kochanie :*

1 komentarz:

alex pisze...

też bym się do kina przeszła, ale niestety obowiązki nie pozwalają :(
a takie cudowne dni są potrzebne bo inaczej byśmy zwariowali w tym świecie który pędzi bez ustanku.