
Więcej kataru więcej łez więcej bólu głowy i zmartwień. Kolejne dylematy, coraz trudniejsze do rozwiązania. Przede wszystkim święta i sytuacja przed którą mnie postawiono a z której nie ma wyjścia. Potulne ciele... może skończy bez jakiejkolwiek matki, odepchnięte przez inne agresywne... Sama nie wiem już co mam robić. Może troszkę czasu w weekend pomoże, może wreszcie uda się coś zrobić... i tyle. A jutro mam nadzieję że będzie dobrze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz