Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

sobota, 20 grudnia 2008

Ech... męczący dzień. Choinka była strasznie ciężka, ale za to śliczna i stoi sobie teraz podlana w pokoju... I kuchnia zaczęta i papu zamówione :)

Brak komentarzy: