Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

piątek, 12 grudnia 2008

Masakra! Nic mi nie wychodzi nic!!! Ten angielski to był jakiś koszmar, przecież nie mogło się tak zawalić... Zbiórki nie prowadziłam, siedziałam w kiblu i zaczadzałam się domestosem... porażka...

Brak komentarzy: