Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

wtorek, 6 listopada 2007

myr myr myr...

Wizyta Lisa wprawiła mnie w świetny nastrój i wywołała falę nieustającego do tej pory mruczenia...


Kotem jak widać też jestem... I to wyjątkowo zaborczym kotem! No ale lis wykazał się dzisiaj niesamowitym głodem wiedzy i mimo moich próśb i głupich pomysłów. Nalegał na naukę fizyki... Ale i tak został dłużej niż tego wymagały względy naukowe... :)

Tylko dlaczego mój pokój śmierdzi cynamonem?!

Brak komentarzy: