Kto zrozumie?
No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?
mrrrrrrr
Hmmmm... Fajny dzień w sumie... Chociaż z tą awanturą chyba troszkę przesadziłam... Ale to nie moja wina! I dało to pretekst do rozmowy, która była potrzebna i która dużo dała! I jest fajnie i już wszystko wyjaśnione i w porządku :D A dzień był sweet taki prawie cały razem z lisem... I zakładaliśmy mu bloga! Iw ogóle fajnie, dzięki misiaku... Ciekawe czy mu sie dostanie za powrót do domu przed dwunastą... Mam nadzieję że nie. Chociaż nie wiem jak my jutro wstaniemy. No ale nic. Dobranoc wszystkim :***
Ps. Ach, a moja zasłona z róż niedługo będzie naprawdę imponująca - bo na biurku stoi wazonik z dziewięcioma dużymi czerwonymi różami... i jedna malutka :D dziękuje skarbie :*
3 komentarze:
zasłona z róż... moja siostra tworzy sufit z róż pod swoim łóżkiem :D
A ja zasłonę wieszam pod sufitem... na sznurku od pnącego kwiatka. mam już siedem zasuszonych a niedługo będzie 17 :)
też bym kiedyś tak chciała, dostawać róże... ale to chyba nie jest mi pisane :(
Prześlij komentarz