Auć auć auć... :( uszkodziłam sobie łapkę i jakoś nie wyobrażam sobie pisania jutro sprawdzianu... Muszę jeszcze znaleźć jakiś bandaż żeby jakoś przeżyć dziw godziny tańczenia... To będzie masakra. Nawet na klawiaturze piszę jedną ręką... a wieczorkiem może coś posprzątam... I pouczę się angielskiego (na razie godzinę przepisywałam dwadzieścia słówek...). Ech... Ciężkie jest życie...
A róża jest strasznie koffana... On chyba naprawdę obiecał mi zasłonę z róż... kocham cie skarbie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz