Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

wtorek, 19 lutego 2008

Nie oglądaj się za siebie...

Tylko czy się da? Bo ja już nic nie wiem... Po prostu kompletna załamka deprecha i totalne dno... Siedzę i na zmianę płacze i obijam się o kąty co chwila robiąc sobie krzywdę... Już mam tego dość nie wytrzymam dłużej...



Bo ja tak bardzo pragnę... A mimo to po prostu nie mogę... I ani razu nie odebrałam telefonu... Nie byłam w stanie... Z łzami w oczach zamykałam klapkę. I dalej nie wiem co mam zrobić. I dalej myślę i płacze i staczam się coraz niżej... Masakra. Ale wam powinno wystarczyć jak powiem, że nie mam nastroju, robie sobie dzień lenia i dlatego nie idę do szkoły... Nie pytajcie proszę... Nie każcie mi się dodatkowo tłumaczyć tego na pewno nie wytrzymam... Ja sobie jakoś poradzę... Przepraszam. Przepraszam was i jego...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

myszko, nie płacz :*
ja jutro też nie idę do szkoły, muszę się uczyć na czwartek a w dodatku same nudne rzeczy są jutro w szkole wiec po co tracić czas.
W weekend się rozerwiemy a od przyszłego tyg pójdziemy na kurs :)
Jakby to pewna osoba powiedziała "kryzys tożsamości" każdy to czasem ma, nie martw się, życzliwi ludzie są na tym świecie i o Tobie myślą :*