Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

środa, 20 lutego 2008

już...

już nie płacze... może dlatego że skończyły się łzy?... Ale też coś sie wyjaśniło... Tylko ja ciągle nie wiem co! Dalej nic nie rozumiem i przez to boje się bardziej. Chociaż mam teraz większą pewność... Dlaczego to takie trudne?!



Dlatego że cokolwiek bym nie mówiła i tak kocham... Kocham moim małym gorącym serduszkiem, kocham każdego, nawet tych którzy nie zasługują, kocham bo muszę, bo bez tego życie nie ma sensu... Tylko czasami udaje sama przed sobą że tak nie jest że kocham tylko tych ważnych wspaniałych... I zwykle to oszustwo sie udaje i wierze że ich słowa i opinie nie mają znaczenia i wtedy jest lepiej...

A dzisiaj przyszedł... Teraz to już nie ja musiałam czekać... Chociaż i tak czekałam. I zrobił to co miał zrobić, przyszedł przytulił... I jest lepiej. Chociaż dalej nie wiem jak to będzie...


Kocham cię kochanie... :*

A tobie myszko dziękuje. Za wszystko, za to że jesteś. Za te słowa... Dziękuje :*

Brak komentarzy: