
Ostatni etap przygotowań... A kuna zjadła kawałek silnika - "bo ona sobie leży na plecach na ciepłym silniku i tak macha tymi łapami z pazurami"
Będzie śmiesznie - to już wiem. A jak poza tym to zobaczymy. Ja wrzucam na luz, przynajmniej się postaram. Chcę uchwycić ostatnie strzępki lata, skorzystać ze słońca i ciepłej wody. Mam uroczy nowy kostium, kupiliśmy dobre jedzenie i jedziemy na żywioł, bez rezerwacji ani konkretnego planu.
Niestety swoich niektórych rzeczy nie odzyskałam, mówi się trudno, poradzę sobie.
smoki zostawione w dobrych, przyjacielskich rękach :) blogi przeżyją, opowiadania i demoty jakoś odrobię po powrocie. Vivi jedzie ze mną więc plan się będzie tworzył, mam nadziję że zdążę.
A zaraz po powrocie studia, zdjęcia i zuchątka moje koffane i moje misiaki mam nadziję że tez czas znajdą :)
1 komentarz:
dzięki koala. ja też zaglądam do ciebie codziennie. czasem trudno mi komentować bo już nie jestem na bieżąco i niektórych skrótów myślowych i sytuacji nie rozumiem.
Prześlij komentarz