Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

czwartek, 10 września 2009


Dzień nudy... Kurczę jak to fajnie mieć nieograniczony czas na czytanie książek. jak widać miłość do książek, tak jak miłość do gór nie przemija z czasem... Pierwszy raz od czterech lat... Jak ten czas leci. Najpierw była zerówka z nawałem nauki, a potem... Potem było co było. Chyba jutro zabiorę się za grzebanie w szafkach ojca w poszukiwaniu nowych książek :) I może potrafię znowu stać się "kujonem" i zdobyć to co mi się tak nieśmiało marzyło... :)

Zobaczymy. A jutro... Jutro moje kochane najwspanialsze. Bo lost tak czasem zaskakuje. Tak zaskakuje, że w ostatnich dniach więcej w moich oczach jest łez szczęścia niż smutku. I teraz już wiem - to właśnie z nimi mogę pójść na koniec świata a nawet dalej. I choć wiem, że ta przyjaźń, jak każda nie potrwa długo... To dziękuję za nią Bogu. Bo wiem, że kiedy pożegnam się z nimi, to już będzie ktoś inny.

Myślę ostatnio dużo o tym mieszkanku. Myślę o tym, że może warto by było spróbować? Może warto właśnie moich słoneczek popytać? Bo Ola nie ma teraz możliwości, ale może Agatka albo Makaron albo Herold albo Iśka... Albo ktoś inny, ktoś kogo kocham, choć na chwilę...
Gdy by ktoś taki się znalazł, to nie wahałabym się ani minuty. Bo rodzice na pewno by się w końcu zgodzili.

Ale to rozterki na październik dopiero. Muszę się teraz dowiedzieć, kiedy bym mogła odebrać indeks i plan zajęć chociaż, żeby wszystko już móc zaplanować a nie potem na łapu capu.
Może tam trzeba napisac albo coś?

Brak komentarzy: