
Pfffff....
Niby miał być super 600 post. A tu nici z super posta bo mi smutno i jestem zła. A w dodatku Vivienne nie chce używać internetu. I oczywiście jak zwykle to mężczyźni są najbardziej zmęczeni chociaż nic nie robią. A ci domowi właśnie wracają. Szkoda.
Każdy z nas podąża swoją własną drogą. Ja zbliżam się do rozstajów i nie wiem gdzie dalej iść... Zobaczymy co przyniesie los...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz