Dziwne przygody (i odpały) jeszcze dziwniejszej osoby...
Kto zrozumie?
No kto?Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze...Kolejny z moich szalonych pomysłów...Ale może znajdę bratnią duszę,która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwai zrozumie wszystkie moje rozterki?
oj tak! dzisiaj to sie naprawdę wyspałam! Przespanie całego dnia... to jest właśnie moja kocia natura! A jeszcze milsza pobudka! Znalezienie na biurku telefonu z taki prze kochanym smsem! Po prostu kokosowy gaj!
Nawet sobie nie wyobrażacie jak ja kocham tego lisa!
Bo mimo wszelkich przeciwności, wciąż jednomyślnie idziemy razem wspólną drogą... I to jest piękne!
I jestem strasznie happy, bo mam taki śliczny pasiasty kocyk! I pisaczki! Normalnie straszne dziecko ze mnie! :) :* I jestem też szczęśliwa, bo kocham nad życie takie małego wspaniałego liska... :*
I tylko jedno mnie smuci... że martwię się o Eluska, pozbawionego jedynej przyjaznej duszy... Moje maleństwo...
Ziew.... Ja nie wiem co się w tej szkole wyprawia... Po prostu chaos! Jestem tak wykończona że przyszłam do domu i poszłam spać... Wstałam dopiero o ósmej... Teraz lekcje... I znowu spać!
I jest mi przykro co lis się chyba obraził bo nie odpisywałam... A ja po prostu spałam!!!!!
Wizyta Lisa wprawiła mnie w świetny nastrój i wywołała falę nieustającego do tej pory mruczenia...
Kotem jak widać też jestem... I to wyjątkowo zaborczym kotem! No ale lis wykazał się dzisiaj niesamowitym głodem wiedzy i mimo moich próśb i głupich pomysłów. Nalegał na naukę fizyki... Ale i tak został dłużej niż tego wymagały względy naukowe... :)
Były urodzinki Lisa! I było fajnie :) Tak serdecznie i z uśmiechem... (żart!) Była super imprezka! Tylko potem wszyscy poszli spać a ja musiałam iść... To nie było miłe...
A potem cały dzionek u rodzinki :) Też w sumie fajnie...
Najpierw była akcja znicz na której było naprawdę super i był tak nasz kochany Marian, który jest super, słodki, wspaniały i którego gorąco pozdrawiam!
No a potem była totalna masakra i zostało mi złamane pół życia... Ale nie chce o tym mówić...
Cóż można powiedzieć? Tytuł mówi sam za siebie... Mieszanina dziwacznych (nie zawsze nazwanych) emocji i pomysłów zebranych razem i związanych niebieską wstążeczką... Na ogół śliczna i kochana, ale jak się wkurzę i zacisnę ząbki to już nie puszczę...