Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

poniedziałek, 9 marca 2009

:/


Leń mnie dopadł i przespał całe 17 godzin... jakaś porażka. Ale jutro już trzeba się zebrać i wstać raniutko, żeby zdążyć o 6 wyjść... nie znoszę dni kiedy mam na 7...

niedziela, 8 marca 2009

po uroczystaściach...


Nawet fajnie było, tylko strasznie zimno! Ale poczty się spisały i obyło się bez żadnych trudności (jeśli nie liczyć do góry nogami przykręconego sztandaru). Szkoda tylko że zuchów było mało, a zuchenka tylko jedna :( no ale mówi się trudno. I prezentów nie było! Ale będą, a skoro tak to j też dam radę przygotować prezenty :D Ciekawe czy da się gdzieś zdobyć zdjęcie zamarzającego pocztu? Bo chyba nikt nie robił zdjęć... Robili tylko przyszłemu narybkowi na kolanach dh komandora :)
A reszta dnia to już było tylko spanie i troszeczkę rozmowy, a teraz czas się zabrać za lekcje i sprawności i dużo innych rzeczy :)

sobota, 7 marca 2009

sobota jak sobota


Rozmowa z babcią była kochana. Wycieczka też całkiem całkiem, teraz już została tylko jedna do końca. Jutro obchody szczepu... nie czuje się na siłach, ale nie zawiodę... A teraz pomagałam mamie robić kapustę, poszatkowałam całą wielką główkę :)

piątek, 6 marca 2009

:)


Rada była baaardzo męcząca...
chociaż fajnie się z nimi spotkać i miło być odwiezionym do domku :)
a zuchy są koffane :)

czwartek, 5 marca 2009

po teatrze...


Podobało mi się w teatrze, bardzo mi się podobało. Znacznie bardziej niż na Macbecie... Wogóle strasznie lubię teatr, tylko szkoda że to takie drogie. I ciesz się że dobrze przetłumaczyliśmy te tablice na biologię :)

środa, 4 marca 2009

...


Jutro dzień na luzie, piątek tak samo... trzeba w końcu napisać sms o zbiórce niedzielnej, ale już dziś nie mam siły. I może uda mi się przeczytać chociaż te dwie lektury i zabrać się za Piętaszka i prezentację...

wtorek, 3 marca 2009

:)


Lubię te trzecio-marcowe spotkania. I wogóle teraz jakoś tak miło się zrobiło, w tej naszej harcerskiej rodzinie. I w domu zaczyna się układać i w szkole też całkiem całkiem... Nie ma bna co narzekać w zasadzie, no może na brak terminów do lekarza...

poniedziałek, 2 marca 2009

:D


Ech... musze szybciutko jakiś prezencik wymyślić dla misiaczka mojego małego! I zrobić biologię i wziąć sie za naukę, chociaż tak bardzo się nie chce... I mam nową pasję - jedzenie tych śmiesznych batoników, co to lisek dał spróbować i są taaaaaaakie pyszne! i poszłabym na basen :D

niedziela, 1 marca 2009

...


Jutro do szkoły, a mnie się tak straaaasznie nie chce... muszę się w końcu wziąć za naukę, lektury leżą na biurku i czekają, a ja nic. Chyba ograniczę wszelkie zajęcia dodatkowe i wezmę się za siebie biologię też trzeba powtarzać... a ja wole anime i leniuchowanie, to teraz mam... Bleeee... Ale mi się nie chce jutro wstawać...

:D


Hym hym... może pora tu wrócić? chyba się stęskniłam za moim koffanym blogaskiem z jego tysiącami zdjęć i dziwactw... Zobaczymy... Zamierzam sie postarać, żeby tu wrócić i to wrócić całą parą z coidziennymi postami i obrazkami do każdego tekstu... Witajcie z powrotem... a na polu mokro i zimno, może chociaż tutaj ogrzeję sobie łapki...