
Jak sieroty na tym wf'ie, mimo że atmosfera taka rodzinna. A głupia sztanga olimpijska mnie chciała zwalić z ławki. Ale jestem twarda i wyciskałam nawet na siedząco (chociaż bez obciążenia...) Hehe, ale było śmiesznie... A chłopaki miały niezły ubaw jak na nas patrzyli z tymi sztangami. Jednym słowem fantastycznie! Uwielbiam swoje studia, języki, wf i swoich znajomych. Są naprawdę wspaniali i jest bosko. A wczorajsze brawa na korytarzu były urocze. I cytatów wartych zapamiętania coraz więcej:
"Tak w powietrzu to tylko ptaszek może..."
"A jak mu wyjdzie zero to się cieszy czy nie cieszy?"
"No a za piątego grejfruta to już oddacie tylko tak zwanego gryza!"