Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

niedziela, 7 grudnia 2008

zawieszam...


Przepraszam!

Dzisiaj zawieszam wszystkie moje blogi, na czas nieokreślony. Może kiedyś wrócę...

:(


Dzień miał być fajny, ale każda rzecz się w końcu psuje...

sobota, 6 grudnia 2008

mikołajki...


Dziwny dzień. Mikołaj przyszedł fajowy - duuuużo książeczek, fantasy i początek antologii poezji francuskiej i niezbędniczek i czapka! Z kocą mordką! I drobiazg dla Kamisia :) A u dentysty było fuj. To znaczy było super, bo ona to cudownie zrobiła i wogóle, a fuj to jest teraz, bo mam fuj zęby. A już w poniedziałek wracam na fotel... Bu! Kupiłam sobie soczki z marchewki do szkoły! A Emma ma dwa szczurki :D Koników nie ma, ale mówi się trudno. A jutro muzeum i nauka. A z konkursu jednak zrezygnowałam, nie chce mi się, wystarczy mi jeden. A ciesze się że Kami ma się lepiej i że udało mi się pomóc... martwiłam się.

piątek, 5 grudnia 2008

ph!


Buhuhu.... Szatniara mi zamknęła mundurek!!! Ale zbiórka była fajna i dzieciaki zrobiły śliczne karteczki świąteczne. I dobrze że wreszcie zaczniemy sprzątać tą łazienkę :)
Poza tym czuje się troszkę zdeptana nie wiem jak przeżyje jutrzejszy dzień...

czwartek, 4 grudnia 2008

pfffff...


Więcej kataru więcej łez więcej bólu głowy i zmartwień. Kolejne dylematy, coraz trudniejsze do rozwiązania. Przede wszystkim święta i sytuacja przed którą mnie postawiono a z której nie ma wyjścia. Potulne ciele... może skończy bez jakiejkolwiek matki, odepchnięte przez inne agresywne... Sama nie wiem już co mam robić. Może troszkę czasu w weekend pomoże, może wreszcie uda się coś zrobić... i tyle. A jutro mam nadzieję że będzie dobrze...

]:)


Podglądanie przez ośmioletniego różowego skrzata i obgadywanie w autobusie jest dziwne... A poza tym dzień pod znakiem bólu głowy i ciągłego spania.

środa, 3 grudnia 2008

:D


Buuuuu... katar nie jest fajny! A w dodatku boli mnie łapka... Fajna była niespodzianka! I widzisz, kiedy większość rzeczy jest ok, to kilka małych szczegółów można zignorować. :* A teraz nie mam zadania z polskiego... chyba muszę coś z tym zrobić. Ale sie ciesze (chociaż trtoszkę mi głupio) bo byliśmy w empiku i udało mi się doprowadzić do kupna 6 książek (!) na mikołajki. Będzie co czytać :D

wtorek, 2 grudnia 2008

:(


Bu... Po pierwsza ta rozmowa nie była miła... rozmowa z mamą zresztą też... a po drugie to nie chce być chora! Katar jest fuj i głowa boląca też...

koniki...


Bu... czemu się tak trudno dostać na koniki? ja bardzo chce jeździć... A teraz tylko sprawdzianik i do spania...

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Ech...


Fortuna to najbardziej kapryśna z kobiet...