Kto zrozumie?

No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?

sobota, 31 maja 2008

......................


Moje biedne maleństwo dalej jest biedne i dalej sie martwię... Chociaż po całym dniu niepewności od pół godzinki jest troszkę lepiej...
Ale przynajmniej tort się udał... chociaż nigdy bym nie przypuszczała że będę robić TAKI! tort... No ale cóż ludzie są dziwni... Ale chyba się podobał a przynajmniej smakował co można wywnioskować z wrzasków w tle... A z tym telefonem to po prostu totalny szok! Dobrze że się nie zaczęłam na Kamila drzeć, ale byłby wstyd...
I chciałam powiedzieć że nienawidzę być bezradna, płakać dostawać histerii i wymiotować z nerwów... Ale takie jest życie... Niepewność dalej zostaje chociaż teraz już jestem spokojniejsza...
I dlaczego moja mama tak się na nią upiera? Nie rozumiem... A może tak ma być? Ale dlaczego czyimś kosztem?!...
I mam kupiony prezencik dla liska na dzień dziecka :D i niedługo pojadę po prezencik na imieniny :) A mój imieninowy prezent ciągle czeka na zamówienie... A ten na dzień dziecka jest obiecany tylko musi się jeszcze naleźć w jakimś sklepie :D ale chce taki jak ma Agatka!
I wogóle dziwny dzień i jestem wykończona chociaż nie zrobiłam nic co zaplanowałam... Jutro też trzeba wstać i chyba zrezygnuję z basenów na Słowacji... Muszę się wziąć do nauki... masakra-francuski...

piątek, 30 maja 2008

;(

Dlaczego życie jest takie okrutne?...

Przepraszam maleństwo... Nie wiem co zrobić i jak ci pomóc... i wiem że to moja wina... Przepraszam...


oj


wczoraj nic nie napisałam bo były wielkie porządki i kurs i już nie zdążyłam... Ale za to dziś postaram sie napisać dwa posty! :D myszory mają porządeczek i szara i szafka są czyste i podłoga i pół biurka... fajnie. "I na kursie fajnie i spotkałam wreszcie Kasię i jej tata jest po prostu boski mimo że gruby... Wogóle jakiś śmieszny dzień... A teraz do kąpieli. Pozdrówka dla wszystkich :D

I chyba niedługo naprawdę będę miała firankę z róż... Dziękuję kochanie :*

środa, 28 maja 2008

Ech..


Ech... nie lubię nie dających się rozwiązać zadań... huśtawek nastroju... kłótni i powstrzymywanych łez... nie lubię ludzi którzy zniszczyli moje marzenia... nie lubię strachu o te które pozostały... nie lubię kolejek... i niepewności... nie lubię nie mieć dla kogoś czasu... i chcieć uciec od czegoś co kocham...

Ale za to strasznie lubię to że mam dla kogo te łzy wylewać... że potrafię sobie zrobić sukienkę... że mimo złych wyników nie jest aż tak źle... że jutro się zobaczę z... że mam przyjaciół, takich prawdziwych... Bo jest A. jest K. jest O. i M. ... lubię ciepłe słoneczne dni... lubię moje myszy i szczury... lubię tańczyć, śpiewać i grać na gitarze...

Ech... I mam przerażająca wprost sukienkę na strój szamanki :D

I wogóle... Kim jest tajemniczy Wilk z Wilczego Stada? Wilku odezwij się jeszcze... Daj jakąś wskazówkę pozwól się poznać bliżej...

wtorek, 27 maja 2008

porządeczki

postanowiłam porobić troszkę porządeczków więc uzupełniłam książkę pracy moją i zaczęłam sobie drukować śliczne exlibriski :D Jak wam się podobają?


Są właśnie takie tylko czarno białe :D I chyba coraz bardziej mam ochotę zająć się biblioteczką szczepu... może się uda pożyczyć laptopa...

poniedziałek, 26 maja 2008

GRATULUJE



Chciałabym bardzo bardzo pogratulować moim zuchom kochany dzielności i wszystkich zwycięstw i dyplomów.


Chciałabym też pogratulować Kamilowi który 25 maja o godzinie 2 w nocy złożył przyrzeczenie harcerskie :D

Dziękuję!


Chcę powiedzieć kilka słów... Miałam bardzo fajne imieniny chociaż nikt o nic nie wiedział... Dziękuję tym co wiedzieli, dziękuję za kartkę która została na biurku, dziękuję za serduszko które nie wiem gdzie jest, dziękuję za odwiedziny bransoletkę i garnuszki, dziękuję za zapleśniały tort, świecący kamień i książkę, dziękuję za życzenia i telefony... Dziękuję za dotrzymanie tajemnicy bo obchodziłam je tak jak chciałam i z tymi z którymi chciałam...

wróciliśmy...


HEXPO... I nic dodać nic ująć... Było dobrze i źle... Był wypoczynek i straszliwe zmęczenie... Były odnowione przyjaźnie, przekonanie się o błędach, szeptanie w nocy, sukcesy i rozczarowania... Wylądowałam z dwiema gitarami w domu ale bez kleju... Myślałam że padnę chociaż zuchy jak były niezniszczalne tak dalej są... I po kilku godzinach w marszu tłumie biegu i strasie dalej chciały się bawić w berka... Kocham was myszki i jestem pełna podziwu i gratuluję... I chce poszukać jakiś zdjęć żeby ja na stronie gromady umieścić... I pozdrawiam wszystkich...

środa, 21 maja 2008

prezenty!


hehe... już jutro wolne... Fajnie. Chociaż jakoś mi się nie chce jechać... Ale za to strasznie podobają mi się moje dwa przedwczesne prezenty imieninowe. I wymyśliłam prezent dla Kamila :D I wogóle teraz jakiś taki okazyjny czas :D

wtorek, 20 maja 2008

:D


Króliczek nie dość że wyszyty to jeszcze jest z niego śliczna niebieska poszeweczka na podusię z której będzie urodzinowy prezent dla Emilki :D Jestem z siebie dumna! A na kursie było super coraz bardziej lubię sambę :D A kiedyś to był taki koszmar...