Grrrr... Niech to będzie tylko jakieś pozorne powinowactwo dusz, bo inaczej przysięgam moją najgłębszą nienawiść i zemstę!
Święta przyszły nadspodziewanie szybko, tylko patrzeć jak będzie trzeba wracać do nauki... Nie wiem nie wiem, wszystko mi się miesza, alergia atakuje i wogóle jest do niczego.
Ciągle szukam, ale dna nie widać. Mam coraz więcej wątpliwości i dylematów, coraz częściej pogrążam się w dziwnym stanie nieważkości...
Ech...
Kto zrozumie?
No kto? Bo ja nawet nie wiem dlaczego bloga pisze... Kolejny z moich szalonych pomysłów... Ale może znajdę bratnią duszę, która odważnie zanurzy się w otchłani szaleństwa i zrozumie wszystkie moje rozterki?
piątek, 24 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz